Na topie Polecamy Zdrowie i uroda

W Nowym Roku postanawiam, że  … ograniczę jedzenie mięsa i … zadbam o planetę

Masowa produkcja mięsa nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie jest jedną z głównych przyczyn katastrofalnych zmian  klimatycznych. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, to ocalenie naszej planety zależy od zmniejszenia spożywania mięsa, nabiału i jaj.

 

Początek roku to czas, kiedy większość z nas robi sobie postanowienia. Może  zamiast: „schudnę” czy „rzucę palenie” tym razem ograniczyć spożywanie produktów mięsnych  i tym samym zatrzymać efekt cieplarniany.

Jeśli nasza planeta ma się nie ugotować za 60 – 90 lat, przeciętny mieszkaniec Ziemi musi bezwzględnie jeść o 75% mniej wołowiny, o 90% mniej wieprzowiny, o 50% mniej jajek. Bez wątpienia musimy jeść trzy razy więcej roślin strączkowych i cztery razy więcej orzechów i nasion. Takie dane przytacza Szymon Hołownia w książce „Boskie zwierzęta”. Podobnego zdania jest Kamil Wyszkowski, dyrektor inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ – Global Compact w Polsce, który w grudniu tłumaczył na antenie radia TOK FM, w jaki sposób spożywanie wołowego mięsa wpływa na ocieplenie klimatu.

– Otóż  jedzenie czerwonego mięsa raz-dwa razy w tygodniu, to nic złego. Ale jeżeli ktoś je wołowinę codziennie, to jest to zły pomysł, co potwierdzają badania Światowej Organizacji Zdrowia. – mówił Kamil Wyszkowski i tłumaczył, że do przemysłowej produkcji mięsa potrzebne są pastwiska, pasza – głównie soja – oraz ogromne ilości wody.

Nie oznacza to jednak, że każdy musi zostać stuprocentowym  wegetarianinem.

– Należy zastanowić się nad ograniczeniem spożycia mięsa. Można wprowadzić do rodzinnego menu na przykład kolacje bezmięsne, bezmięsny jeden dzień w tygodniu lub bezmięsny weekend – każdy na swoją miarę. Tak niewielkie wyrzeczenia, sumiennie przestrzegane przez wiele osób, na pewno przyczynią się do poprawy kondycji klimatu – mówi Radosław Majewski z Centrum Dietetyki Stosowanej, które współpracuje z Centrum Medycznym Medicover w Białymstoku.

A jeżeli już decydujemy się na zjedzenie mięsa, to niech ono pochodzi z lokalnych i bliskich nam gospodarstw, a nie z Argentyny, gdyż transport również negatywnie wpływa na klimat. Dodatkowo racjonalnie zaplanowana dieta bezmięsna może być z powodzeniem stosowana nawet przez zawodowych sportowców.

– Jeśli jesteś mięsożercą potraktuj jedzenie warzywnych czy  mącznych potraw jako eksperyment, a nie karę. Możesz się nawet zdziwić,  że fasola, soczewica czy cieciorka mogą mieć mięsny posmak –  dodaje Radosław Majewski –  Szymon Hołownia w swojej książce trafnie zauważył, że potrafimy wymyślać niebywałe uzasadnienia dla głupot, które wyczyniamy, ale kiedy coś ma sensowne wyjaśnienie to jakoś się nie kwapimy, by wprowadzić to w życie. Mięsożercy więc nie będą mieli łatwo, jednak jeśli chcemy zostawić następnym pokoleniom świat w takim kształcie jaki my znamy, to chyba nie mamy wyboru.

 

 

Możesz również polubić…